Od zwierzęciej skóry do e-booka!
Znane powszechnie słowo o kodeksach podmienia zwój, na wykorzystywaną część zwierzęciej skóry, papier. Początkowo ludzie zapisują – słowa – tworzą przekazy treści. Zanim jednak powstają mądre zdania i copywriting - jaskinie, kawałki drewna i szmat - odciskają na sobie kształt lekkich malowideł. Rozwój zainteresowań piśmienniczych powoduje poszukiwanie wciąż nowych rozwiązań, które obecnie zastępuje bardzo rozbudowana technologia.
Ale zwierzęta zabierają głos!
Od papirusu, po pergamin, zamykamy opowieść na skórze zwierzęcej i dojeżdżamy do Azji Mniejszej. Po drodze spotkamy zwierzęta, których skóra nadaje się do utrwalenia myśli. Historia lubi więc: kozy i owieczki. To one zachwycają określone warstwy społeczne i dostarczają strawy duchowej w postaci modlitewników, czy wydań Biblijnych. Do dobrego tonu należy posiadanie bogato zdobionej książeczki, która towarzyszy w każdej z podróży, upiększa sypialnie i klęczniki, w prywatnych kaplicach. Przygotowanie takiego egzemplarza wzbogaca:
- oprawa, świecidełko, klamra, ciężka deska i oczywiście skóra. Praca nad nim trwa 3 lata, kosztuje tyle, co kilka wiosek.
Skryba i jego rola!
Skryba to artysta. Nie rozstaje się z nożykami, szpikulcami, kartami. Gdy wybiera pióro, to z założenia powstaje książka. Praca wymaga odmówienia modlitwy, szkicowania liter, roślin i innych ozdób, które w efekcie końcowym wywierają piorunujące wrażenie. Po XIX wieku następuje przełom. Nagle powstają różne kursywy, które wnikają do komputera. Łzy w oczach oznaczają zatem spotkanie z wyłożonymi drukami ( piórami, starymi kartkami papieru, książeczkami, mydełkami zapachowymi), a obecnie z e-bookami.
II Wojna Światowa!
W tle słychać romantyczną muzykę, znajomi popijają kawę, a mała kieszonkowa książeczka zastępuje współczesny notatnik. Zapach papieru przypomina wizytę w drukarni. Tylko ciężkie pióro położone na stoliku przywołuje wspomnienia o współczesnym copywritingu. Zegar wybija godzinę 20:00. Ślad atramentu pozostaje na blacie, a Ty wsłuchujesz się w głos syren, to one wnikają w II wojnę. Jan Gutenberg rozmyśla o kolofonie. A My obecnie zasiadamy przy telefonie.
Sylwia Skroś
Bądź na bieżąco, polub nas na Facebook.com