Od XVI wieku pojawia się w miastach nowa tradycja chrześcijańska. Misterium podbija serca i umysły zgromadzonych ludzi. Świat na 1 dzień zastyga w religijnych przeżyciach. Krzyż wyznacza kierunek wszystkich osobistych rozważań. Droga wiedzie od gwoździ, po największy symbol cielesnej - ofiary. Syn Boży – stawia kroki na ziemi i bierze na siebie ciężar grzechów.
Zatrzymuje bicie serca.
Ten rodzaj dramatycznego wizerunku scenicznego wkracza na deski teatrów, prowizorycznych scen, a także wyznaczonych miejskich terenów.
Dlatego ….i……
Lębork – zastyga w tym wymownym przesłaniu.
Bóg – patrzy na poszczególne sceny.
Grupa osób udziela się przy Sanktuarium św. Jakuba Ap. i recytuje teksty warte innego podejścia do tematu – śmierci. Wyjątkowy wieczór zapisuje się w historii lokalnej społeczności. Aktorzy w białych szatach, idą….tam, gdzie u ich stóp pojawia się widok pomniejszonego miasta. Słowa znaczą tyle, co zapiski w Piśmie Świętym. I chociaż odległa przestrzeń, na chrześcijańskiej osi czasu, nie wróży X wieku, to moc przesłania dotyka bogatego sensu pokazanej drogi.
Kolejny etap. Ciężar krzyża. Istota wiary.
Przeszłość wnika w klasztorne bramy, sceny przygotowane przez Benedyktynów, a edukacja i teatrologia, połączone z cennymi lekcjami – nakreślają ślady stóp Syna Bożego.
Miga więc cała przeszłość. Pojawia się przyszłość. Tylko granica pokazuje inne oblicze Wieczności.
Oto – ktoś silniejszy od człowieka – przekracza prędkość światła.
Pokonuje ludzkie słabości i na końcu – Zwycięża.
Symbol naszych czasów – w nowoczesnej formie – woła o znaczącą ścieżkę do Nieba.
Sylwia Skroś
Bądź na bieżąco, polub nas na Facebook.com